Kopalnia chromitu na Czernicy

    Ślęża, potężny masyw nieopodal Wrocławia, chyba nie trzeba go przedstawiać. Na południe od niego usytuowany jest już mniej znany masyw Raduni, jego częścią jest szczyt o nazwie Czernica (481 m.n.p.m). Południowo-zachodni stok tej góry to rejon dawnego górnictwa chromitu, jedynej wykorzystywanej przemysłowo rudy chromu. Do dzisiaj w tej okolicy zachowała się prawie w nienaruszonym stanie, wielopoziomowa kopalnia tego minerału. Kopalnia działała z przerwami od 1890 do 1943 roku, ogółem wydobyto około 3500 ton chromitu. Wydobycie prowadzono na 4 poziomach: +356,+373,+408 i + 412 z ch 04czego dwa główne +373 i +408 były udostępnione sztolniami. Ponadto wszystkie poziomy kopalni z wyjątkiem +356 były połączone głównym szybem transportowym, którego wylot znajduje się na wysokości około 430 m.n.p.m. Natomiast chodniki poziomu +356 były drążone z osobnego szybiku na poziomie +373.
    W rejon kopalni wybraliśmy się wspólnie z zaprzyjaźnioną grupą EZNP w deszczowy piątek w połowie sierpnia. Do wylotów sztolni najłatwiej dotrzeć z pobliskiej miejscowości Tąpadła, nie jest to wielkie wyzwanie, ponieważ kopalnia jest zaznaczona na wielu mapach turystycznych. Po około 20 minutowym marszu, objuczeni rozmaitym ekwipunkiem docieramy w okolice gdzie powinien się znajdować wylot sztolni poziomu +373. Sztolnia jest drożna jednak ze względu na to, że kopalnia to zimowisko nietoperzy zaraz za wejściem znajduje się krata. Tu ważna sprawa, trzeba pamiętać żeby nie wchodzić do środka w okresie zimowym, ponieważ wtedy wyrobiska zarezerwowane są tylko dla nietoperzy. Ponadto wychodząc z kopalni trzeba pamiętać żeby dokładnie zamknąć za sobą kratę. Po kilku pierwszych metrach sztolni docieramy do skrzyżowania, w tym miejscu w obie strony od głównego korytarza odchodzą zakończone przodkami kilkumetrowej długości chodniki badawcze. Na spągu widać drewniane podkłady kolejki kopalnianej, niestety stalowe szyny padły prawdopodobnie w ostatnich latach łupem złomiarzy. Dalej sztolnia niema już żadnych odnóg, dopiero po około 100m docieramy do chodnika odbijającego w lewo. Ma on kilkanaście metrów długości a na jego końcu znajduje się ch 02zasypany szybik prawdopodobnie wentylacyjny. Ślady jego wylotu można znaleźć na stoku ponad sztolnią w postaci głębokiego leja z przylegającą do niego niewielką hałdą. Wracamy do głównego korytarza i kierujemy się dalej w głąb kopalni, miejscami widać pozostałości obudowy drewnianej a na spągu zalega woda o głębokości około 20cm. Po przejściu kolejnych 50m docieramy do dużej komory przedzielonej na pół potężnym skalnym filarem. W jej prawej części znajduje się szyb prowadzący na zalany poziom +356, jest to popularne miejsce ćwiczeń nurków jaskiniowych. Natomiast na końcu komory znajduje się zasypane podszybie głównego szybu transportowego kopalni, w okolicy szybu zauważyć można powyginane fragmenty rur kołnierzowych. Służących do podawania sprężonego powietrza dla górniczych urządzeń takich jak młoty czy świdry pneumatyczne. Z tego miejsca korytarze rozchodzą się w dwóch kierunkach. Najpierw decydujemy się zbadać wyrobiska na wschód od zasypanego szybu. Jest to około pięćdziesięciometrowej długości chodnik z niewiele dłuższą odnogą, oba korytarze kończą się przodkami. Następnie kierujemy się na zachód od szybu. Znajduje się tam pojedynczy chodnik o długości około 100m z odcinkiem świetnie zachowanej obudowy drewnianej w okolicy przodka. W tym momencie nie pozostaje nam nic innego jak tylko skierować się w stronę wyjścia.
    Na powierzchni kierujemy się w górę stoku, mijamy lej powstały w miejscu wylotu szybiku wentylacyjnego a chwile potem docieramy do zawalonej sztolni ch 01poziomu +408. Udrożnienie wylotu nie wchodzi w grę, ponieważ bezpośrednio nad nim rośnie potężne drzewo naruszone już zawałem i jakiekolwiek prace mogłyby spowodować jego osunięcie. Wydaje się przesądzone że tędy nie dostaniemy się do wnętrza kopalni, jedyne co teraz możemy zrobić to odnaleźć wylot szybu transportowego. Idziemy więc dalej, nad zawaloną sztolnią zaczyna się potężna hałda której szczyt ogrodzony jest stalową siatką, to właśnie miejsce którego szukamy. Wylot szybu naprawdę robi wrażenie, kilka metrów od niego znajduje się olbrzymi lej o średnicy około 7m i podobnej głębokości. Po dotarciu na miejsce odpowiednio mocujemy linę i po kolei zjeżdżamy na dno szybu, ma on około 20m głębokości i 4m średnicy. Na dole okazuje się że duże zapadlisko obok szybu to pozostałość poziomu +412, najprawdopodobniej miał on postać dużej komory eksploatacyjnej która uległa całkowitemu zawaleniu. Na szczęście chwilę później przy obecnym dnie szybu odnajdujemy wylot drożnego chodnika, po przejściu przez kratę idziemy krętym stromo opadającym korytarzem. Około 30m dalej upadowa łączy się z poprzecznym wyrobiskiem, tym sposobem znaleźliśmy się na poziomie +408. Najpierw skręcamy w prawo, po chwili docieramy do komory w spągu której zaczyna się krótki szybik pochyły prowadzący do niewielkiej jamy o nieregularnym kształcie. Ponadto w lewym ociosie wspomnianej komory znajduje się ciekawy zabelkowany zawał. Być może tak kończy się sztolnia, której zawalony wylot   oglądaliśmy wcześniej. Idąc dalej napotykamy kolejno 3 zawały: pierwszy z ch 03nich znajduje się na szczycie stromo wznoszącego się chodnika, który prowadził zapewne na obecnie całkowicie zniszczony poziom +412. Drugi, który widzimy na wprost to wejście do zasypanego już na tym poziomie szybu transportowego. Następnie po prawej stronie mijamy krótki chodnik poszukiwawczy i docieramy do ostatniego zawału, który wygląda niemal identycznie jak ten pierwszy. W dalszej części korytarz posiada jeszcze dwa niewielkie wyrobiska poszukiwawcze, które znajdują się około 1,5m nad poziomem spągu głównego chodnika. Zachowały się w nich fragmenty blaszanych rynien służących do zsypywania urobku, kilkanaście metrów dalej docieramy do przodka. Teraz kierujemy się w stronę wyrobisk znajdujących się na lewo od pochylni wejściowej. Początkowo chodnik posiada obudowę drewnianą jednak szybko się ona kończy, po około 50m dochodzimy do odnogi która odbija w lewo. Zarówno boczny korytarz jak i ten na wprost po kilkudziesięciu metrach kończą się przodkami. Ciekawostką tej części kopalni jest zachowany w niezłym stanie odcinek torowiska kolejki kopalnianej. W tym momencie nasza wyprawa dobiegła końca, teraz musimy się jeszcze wydostać na powierzchnie. Okazało się że w międzyczasie na zewnątrz zaczęło padać i byliśmy zmuszeni wspinać się w górę szybu w strugach ulewnego deszczu, naprawdę niezapomniane przeżycie.
    Łączna długość dostępnych wyrobisk kopalni to około 700m. A ich stan pod względem górniczym jest bardzo dobry, wprawdzie powstało kilka niewielkich obwałów ale nie rzutują one zanadto na całość obiektu. Ogólnie dostęp do kopalni jest utrudniony ze względu na kraty, które znajdują się przy wejściach do obu drożnych części kopalni. Ponadto dostanie się na poziom +408 wymaga znajomości podstawowych technik linowych.

Aust

FOTOGRAFIE