Loading color scheme

Sudecka Grupa eksploracyjna Sudecka Grupa eksploracyjna
  • Strona Główna
  • Kilka słów o nas
  • Kontakt
  • Galeria
  • Artykuły
    • Kompleks Soboń - eksploracja sztolni nr 3
    • Liczyrzepa - wizyta po 60-ciu latach
    • Krótka historia kolejnego szybu...
    • Tunel kolejowy pod Wołowcem
    • Odkrycie sztolni w Lubominku
    • Kopalnia barytu w Boguszowie
    • Nowa sztolnia w masywie Chełmca
    • Kowarskie Kopalnie
    • Schron na ulicy Pocztowej
    • Elektrownia Młoty
    • Kopalnia za Pięcioma Stawami
    • Sztolnie Wodne
    • Kopalnia chromitu na Czernicy
    • Kopalnia David
    • Upadowa David - eksploracja
    • Sztolnia Złotych Wołów
    • Kompleks Jawornik
    • Szyb Hermann
    • Kopalnia uranu w Rybnicy Leśnej
© 2023 All Rights Reserved |

zw plan

    Odbyliśmy już kilka wypraw w to miejsce, więc powstrzymam się od opisywania każdej z osobna i skupie się bardziej na strukturze kopalni i tych strzępach z jej historii, które znam. Sztolnia Złotych Wołów (Goldner Ochsen Stollen) była częścią większej XIX wiecznej kopalni Prophet. Której pola górnicze rozciągały się na południowo-wschodnim zboczu Chełmca, potężnego masywu górującego nad Wałbrzychem.
    To niestety wszystko, co wiem o historii tego obiektu jak na razie. Więc nie pozostaje nam nic innego jak przejść do kwestii omówienia samej kopalni i tego, co z niej zostało do naszych czasów. Jedyne zachowane ślady po jej istnieniu znajdują się na zachodnim zboczu przytulonej do Chełmca góry o nazwie Kopisko (688 m.n.p.m). Poniżej niewielkiego kamieniołomu, do którego prowadzi droga z Boguszowa. Nieco powyżej poziomu kamieniołomu znajdują się ślady po potężnym szybie transportowym kopalni, obecnie w znacznym stopniu jest on zasypany. Około 70m poniżej drogi, przy której wykuty został kamieniołom odnajdujemy pierwotny wylot sztolni, na którego miejscu jest teraz ceglana studzienka. Jest to pozostałość po wykorzystywaniu sztolni jako ujęcie wody jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Niestety, tamtędy nie dostaniemy się do środka. Obecnie jedyne możliwe wejście do wnętrza wyrobiska prowadzi przez prawie dziesięciometrowej głębokości studzienkę techniczną. Którą zapewne też wybudowano w okresie kiedy sztolnia była wykorzystywana przez wodociągi. Wspomniana studzienka znajduje się około 20m poniżej drogi i jest częściowo przykryta granitową płytą. Kiedyś można ją było sforsować za pomocą oryginalnej żelaznej drabiny, ale oczywiście została ona wyszabrowana na złom... Na szczęście niedawno jakaś grupa zapaleńców, zamontowała w cembrowinie stalowe pręty po których dosyć łatwo można się dostać do środka. Na dnie studni napotykamy na korytarze biegnące w dwóch kierunkach. Jeden w stronę pierwotnego wylotu sztolni, jednak po jego zbadaniu okazuje się że ma on tylko około 10m długości i kończy się zawałem. Ponadto poruszanie się w nim utrudnia fakt, że jest w znacznym stopniu zagruzowany. Chodnik w przeciwną stronę biegnie w kierunku dużego szybu, którego część można oglądać z powierzchni i tam właśnie się teraz kierujemy. Po około 10m korytarza docieramy do niewielkich rozmiarów salki. Z lewej jej strony w spągu znajduje się wylot szybu, który prowadził kiedyś na niższe, obecnie niedostępne poziomy kopalni. Ma on zachowaną oryginalną obudowę i wymiary około 1,5m x 3m, głębokość 12m gdzie znajduje się zagruzowane dno. Często w szybie zalega woda, ale zdarza się ze jest całkowicie suchy. Zostawiamy szyb i dalej kierujemy się korytarzem w głąb sztolni, po kilku metrach docieramy do kolejnej salki, tym razem powstała ona w wyniku odnalezienia większego gniazda złoża i jego wybrania. Następnie czeka nas spacer około 70m prostym monotonnym chodnikiem o wymiarach około 1m x 1,5-2m. Po jego pokonaniu docieramy do największej komory, ma ona około 5m wysokości i w znacznym stopniu jest wypełniona urobkiem. Kilka metrów za nią napotykamy niewielką betonową tamę służącą do spiętrzania wody. Jest to kolejna pozostałość po ujęciu wody. Mijamy tamę i korytarz zaczyna robić się coraz mniejszy, w końcu docieramy do obudowanego belkami przodka. W tym miejscu znajduje się spory zawał, który został spowodowany przez zasypanie szybu transportowego. Kiedy sztolnia pełniła funkcje ujęcia wody został on przekopany żeby ułatwić jej spływ. Stąd urobek w największej komorze. Niestety belki niewytrzymały próby czasu i przejście znów jest niemożliwe.
    To już koniec naszej wyprawy czas więc na małe podsumowanie. Według map górniczych sztolnia powinna mieć około 400m długości. Niestety po niewiele ponad stu metrach dalszą drogę uniemożliwia zawał. Inna ciekawa sprawa to kwestia istnienia niższych poziomów w kopalni i to jest interesujący materiał na dalszą eksploracje...
 

Aust

FOTOGRAFIE